+18!
Rozdział ze specjalną dedykacją dla Win. i Em.
Podejmuję Wasze wyzwanie <3
Jedyny rozdział z gifami (na tym blogu), za demoralizację przepraszam,
to wina tych na górze ^.^
Podejmuję Wasze wyzwanie <3
Jedyny rozdział z gifami (na tym blogu), za demoralizację przepraszam,
to wina tych na górze ^.^
...
Po godzinie przygotowywaliśmy się już do lotu. Od pojawienia się Wrony nie wyciągałam słuchawek z uszu i wciskałam ciągle replay. Znęcałam się nad jedną z moich ulubionych piosenek.
W samolocie szybko zajęłam swoje miejsce i oparłam czoło o szybę. Jak na złość moim towarzyszem okazał się Andrzej. Wolałabym szczerze mówiąc kogoś obcego.
Wojtek i Olivia siedzieli kilka rzędów przed nami, więc miałam pewność, że w razie czegoś nas nie usłyszą. Środkowy z wielkim bananem na twarzy opadł na fotel i westchnął. Przewróciłam oczami i wsłuchałam się w tekst utworu.
Two lovers, two forces of love and hate
I pull you, you pull me, we complicate
Unlikely defendants in a lovers' trial
And facing a world in complete denial
From London to Aden, the stage is set
Two cultures in conflict, love under threat *
To był właśnie fragment, za który tak ją uwielbiałam. W jakiś sposób się z nią nawet utożsamiałam.
Ktoś jednak postanowił przerwać moje rozmyślania. Wrona jak gdyby nigdy nic wyrwał mi z ręki telefon i razem ze słuchawkami położył na małym stoliku przed sobą. Popatrzyłam na niego z uniesionymi brwiami i poczułam jak zalewa mnie złość.
- Co robisz? - Zapytałam cicho przez zęby. Nie mogłam krzyczeć, a wielka szkoda.
- Zmuszam Cię, żebyś ze mną rozmawiała. - Założył ręce na piersiach.
- Nie muszę w ogóle z Tobą rozmawiać. - Prychnęłam i odwróciłam głowę w stronę okna.
- Jak chcesz. - Zaśmiał się. - A tyle mógłbym Ci powiedzieć...
- To nie działa. - Rzuciłam naburmuszona.
Chwilę siedzieliśmy w całkowitej ciszy. W końcu rozległ się upragniony komunikat obwieszczający początek naszej długiej podróży.
"Drodzy pasażerowie, prosimy o zapięcie pasów. Startujemy za 5 minut."
Od razu wykonaliśmy polecenie i czekaliśmy niecierpliwie na wylot. Po chwili samolot zaczął się toczyć na pasie startowym, a ja nerwowo przełknęłam ślinę i wbiłam paznokcie w siedzenie. Nie uszło to uwadze chłopaka siedzącego obok.
- Czyżby ktoś bał się latać? - Poruszył zabawnie brwiami, a ja zgromiłam go wzrokiem. - No co?
- Każdy się czegoś boi. - Syknęłam i przymknęłam oczy czując wstrząsy wywołane startem.
- Racja. - Powiedział miękko. - Ale jestem obok.
- Pocieszające. - Zaśmiałam się nerwowo.
- Spokojnie. - Poczułam jak chwyta moją dłoń.
Otworzyłam zaskoczona powieki i spojrzałam w jego wesołe oczy. Uśmiechał się kojąco i dzięki temu poczułam się odrobinę lepiej. Zmusiłam się, aby unieść kąciki ust w ramach podziękowania.
Ściskałam mocno jego rękę przez następne kilka minut. Kiedy osiągnęliśmy odpowiednią wysokość pozwolono nam odpiąć pasy. Wbiłam się mocniej w fotel, podciągnęłam kolana pod brodę i objęłam się rękoma.
Ściskałam mocno jego rękę przez następne kilka minut. Kiedy osiągnęliśmy odpowiednią wysokość pozwolono nam odpiąć pasy. Wbiłam się mocniej w fotel, podciągnęłam kolana pod brodę i objęłam się rękoma.
- Nienawidzę tego. - Przyznałam.
- Całkiem przyjemne uczucie. - Zaśmiał się środkowy i odwrócił się lekko w moją stronę.
- Jesteś nienormalny. - Skwitowałam.
- Dzięki. - Puścił mi buziaka w powietrzu, a ja uderzyłam go lekko w ramię.
W tym momencie podszedł do nas Włodarczyk. Jego mina wskazywała na to, że widział naszą ostatnią wymianę zdań. Świetnie, tego mi brakowało. Jeszcze pomyśli o tym, żeby mnie z nim zeswatać.
- I jak tam? - Zapytał ostrożnie.
- Cudownie. - Odparł Andrzej. - Super start. - Zerknął w moją stronę i starał się powstrzymać śmiech. Prychnęłam pod nosem i zwróciłam wzrok na brata.
- Tak myślałem. - Zaśmiał się. - Nie zabijcie się tutaj. - Puścił mi oczko.
- Nie obmacujcie się tam. - Wskazałam ręką kierunek, z którego przyszedł.
- Nie bój się, w publicznym miejscy jesteśmy.
- No właśnie! - Podniosłam się lekko. - Już widzę te nagłówki jutrzejszych gazet! "Napalony Wojciech Włodarczyk w samolocie. Kim jest tajemnicza piękność obok?"
- Chyba Ty musiałabyś pisać tą gazetę. - Odparł Wrona, a ja po raz kolejny chciałam zabić go wzrokiem.
- Wiesz... - Zaczął Wojtek. - Zawsze może ukazać się inny tytuł.
- Ciekawe jaki. - Zapytałam.
- "Kim jest cudowna dziewczyna Andrzeja Wrony?" - Środkowy wybuchnął śmiechem słysząc wypowiedź przyjaciela.
Patrzyłam na niego przez chwilę z szeroko otwartymi oczyma i nie mogłam do siebie dopuścić, że naprawdę to powiedział. Nie ma co, solidarność plemników.
Podniosłam rękę i kazałam mu wracać na miejsce. Zrobił to lekko się ociągając, po drodze cały czas zanosił się śmiechem.
"Jak ja wytrzymam na tych wakacjach?"
"Jak ja wytrzymam na tych wakacjach?"
Szybkim ruchem sięgnęłam po swój telefon i ponownie włączyłam muzykę. Nie miałam ochoty na rozmowę z Andrzejem, który niewątpliwie uzna za najlepszą zabawę robienie sobie ze mnie jaj. Lot będzie trwać "tylko" jakieś 15 godzin, wytrzymam, no nie?
Podkręciłam głośność na max i wyłączyłam się na dłuższą chwilę. Wystarczyło, że przymknęłam oczy i odpłynęłam w płytki sen.
W pewnym momencie poczułam jak ktoś potrząsa moje ramię. Zdezorientowana podniosłam się i spostrzegłam wyczekująco wpatrzonego we mnie Andrzeja.
- Co? - Wrzuciłam telefon to torby i rozciągnęłam ścierpnięte nogi.
- Pytałem, czy nie chcesz czegoś pić.
- A poproszę. - Przetarłam oczy i popatrzyłam na niego. - Ile już lecimy?
- 4 godziny.
- Dopiero? - Jęknęłam. Czas będzie ciągnął mi się niemiłosiernie z tego co widzę.
- Tak. - Uśmiechnął się lekko.
- Super. - Westchnęłam i poprawiłam koszulkę. - Idę do toalety. - Podniosłam się i przecisnęłam obok środkowego. Latanie z takim wielkoludem to nic fajnego wbrew pozorom.
- Nie zgub się. - Mruknął przeczesując włosy. Pozostawił je w tym cudownym nieładzie, który tak mi się podobał.
Odwróciłam się i popukałam po czole, co wywołało śmiech siatkarza. Kręcąc głową udałam się na poszukiwania toalet. Jak się okazało, chwilkę musiałam poczekać, ponieważ utworzyła się już kilkuosobowa kolejka. Stanęłam na jej końcu i spokojnie czekałam na swoją kolej.
Zajęło to dłużej niż sądziłam, ale w końcu się dopchałam. Weszłam do małego pomieszczenia i skorzystałam jak najszybciej z toalety. Poprawiłam jeszcze włosy i wytarłam spod oczu trochę tuszu.
Uśmiechnęłam się do swojego odbicia i wyszłam. Niestety otworzyłam drzwi zbyt gwałtownie i wpadłam na kogoś z impetem.
- Przepraszam. - Odezwałam się momentalnie. Było mi głupio, że jestem taką niezdarą.
- Lubisz na mnie wpadać, co? - Zaśmiał się Wrona.
- A to Ty. - Dopiero teraz podniosłam wzrok.
- Lepiej trafić nie mogłaś, prawda? - Poruszył zabawnie brwiami.
- Daruj sobie. - Przewróciłam oczami i chciałam go wyminąć, jednak skutecznie mi to uniemożliwił. - Odpuść. - Powiedziałam podnosząc wzrok.
- Dlaczego? - Przycisnął mnie lekko do drzwi, tak że zakryła nas kotara wisząca między przejściem do części siedzącej.
- Bo tam siedzi Wojtek. - Kiwnęłam głową w odpowiednim kierunku.
- I? - Zapytał wpatrzony w moje usta.
- No i to. - Odpowiedziałam cicho. Był zdecydowanie za blisko.
- To nie problem. - Przejechał nosem po moim policzku. - Za bardzo mnie kusisz.
- Opanuj się lepiej. - Przymknęłam oczy i odwróciłam głowę w bok. Całe szczęście, że nikogo nie było obok.
- Szaleństwo jest zdrowe.
Chwycił delikatnie moją twarz i uniósł mój podbródek do góry. Popatrzyłam na niego niechętnie i dostrzegłam w jego oczach niebezpieczny błysk.
"Pan przesadza, Panie Wrona."
Środkowy schylił się powoli i musnął lekko moje usta.
W pewnym momencie poczułam jak ktoś potrząsa moje ramię. Zdezorientowana podniosłam się i spostrzegłam wyczekująco wpatrzonego we mnie Andrzeja.
- Co? - Wrzuciłam telefon to torby i rozciągnęłam ścierpnięte nogi.
- Pytałem, czy nie chcesz czegoś pić.
- A poproszę. - Przetarłam oczy i popatrzyłam na niego. - Ile już lecimy?
- 4 godziny.
- Dopiero? - Jęknęłam. Czas będzie ciągnął mi się niemiłosiernie z tego co widzę.
- Tak. - Uśmiechnął się lekko.
- Super. - Westchnęłam i poprawiłam koszulkę. - Idę do toalety. - Podniosłam się i przecisnęłam obok środkowego. Latanie z takim wielkoludem to nic fajnego wbrew pozorom.
- Nie zgub się. - Mruknął przeczesując włosy. Pozostawił je w tym cudownym nieładzie, który tak mi się podobał.
Odwróciłam się i popukałam po czole, co wywołało śmiech siatkarza. Kręcąc głową udałam się na poszukiwania toalet. Jak się okazało, chwilkę musiałam poczekać, ponieważ utworzyła się już kilkuosobowa kolejka. Stanęłam na jej końcu i spokojnie czekałam na swoją kolej.
Zajęło to dłużej niż sądziłam, ale w końcu się dopchałam. Weszłam do małego pomieszczenia i skorzystałam jak najszybciej z toalety. Poprawiłam jeszcze włosy i wytarłam spod oczu trochę tuszu.
Uśmiechnęłam się do swojego odbicia i wyszłam. Niestety otworzyłam drzwi zbyt gwałtownie i wpadłam na kogoś z impetem.
- Przepraszam. - Odezwałam się momentalnie. Było mi głupio, że jestem taką niezdarą.
- Lubisz na mnie wpadać, co? - Zaśmiał się Wrona.
- A to Ty. - Dopiero teraz podniosłam wzrok.
- Lepiej trafić nie mogłaś, prawda? - Poruszył zabawnie brwiami.
- Daruj sobie. - Przewróciłam oczami i chciałam go wyminąć, jednak skutecznie mi to uniemożliwił. - Odpuść. - Powiedziałam podnosząc wzrok.
- Dlaczego? - Przycisnął mnie lekko do drzwi, tak że zakryła nas kotara wisząca między przejściem do części siedzącej.
- Bo tam siedzi Wojtek. - Kiwnęłam głową w odpowiednim kierunku.
- I? - Zapytał wpatrzony w moje usta.
- No i to. - Odpowiedziałam cicho. Był zdecydowanie za blisko.
- To nie problem. - Przejechał nosem po moim policzku. - Za bardzo mnie kusisz.
- Opanuj się lepiej. - Przymknęłam oczy i odwróciłam głowę w bok. Całe szczęście, że nikogo nie było obok.
- Szaleństwo jest zdrowe.
Chwycił delikatnie moją twarz i uniósł mój podbródek do góry. Popatrzyłam na niego niechętnie i dostrzegłam w jego oczach niebezpieczny błysk.
"Pan przesadza, Panie Wrona."
Środkowy schylił się powoli i musnął lekko moje usta.
Odpowiedziałam na delikatną pieszczotę i pogłębiłam pocałunek. Po chwili zorientowałam się jednak, gdzie jesteśmy i odepchnęłam go od siebie zdecydowanie. Siatkarz patrzył na mnie z rozbawieniem, a na jego twarzy zakwitł głupkowaty uśmiech.
- No i co się tak szczerzysz? - Zapytałam.
- Zastanawiam się, kiedy będziesz całkiem moja. - Odparł gładząc mój policzek.
- Nigdy? - Zaśmiałam się. - To tylko umowa.
- Znam Cię. - Odparł odsuwając się. - To kwestia czasu.
- Nigdy nie będziesz mnie znał.
Przemknęłam obok niego szybko i posłałam mu kuszące spojrzenie. Przygryzłam także wargę, która tak magicznie na niego działała. Udało się, upewnił mnie w tym mrużąc lekko oczy.
Wróciłam grzecznie na siedzenie i opadłam na nie wygodnie. Siedziałam z uśmiechem na twarzy i czekałam na powrót towarzysza. Pojawił się chwilkę później i rzucił mi gorące spojrzenie. Zaśmiałam się widząc jego minę. Działałam na niego i to cholernie, brawo dla mnie!
Wrona widząc jak się z niego naśmiewam nachylił się i odgarnął moje włosy na drugie ramię.
- Policzymy się w hotelu. - Pogładził dłonią moje odsłonięte udo.
- Czekam. - Przygryzłam delikatnie płatek jego ucha i z triumfalnym uśmiechem odwróciłam się w stronę okna.
Reszta podróży upłynęła nam w miarę spokojnie. Obejrzałam jakieś dwa filmy, resztę czasu przespałam. Obudziłam się dopiero, kiedy stewardessa komunikowała, że za chwilę będziemy lądować. Byłam zmęczona i widziałam, że Andrzej także. Pochrapywał cicho obok przez cały lot. Pewne było jednak to, że nie odpuści. Na seks zawsze miał siły.
Po dość spokojnym lądowaniu odebraliśmy bagaże, złapaliśmy taksówkę i udaliśmy się do odpowiedniego hotelu. Olivia zasnęła oparta o Wojtka, a ja zerkałam co chwilę na profil Andrzeja siedzącego z przodu. Przyłapał mnie na tym w pewnym momencie i zaśmiał się pod nosem.
Przewróciłam w odpowiedzi oczyma i oparłam się o szybę. Pogoda była rewelacyjna. Słońce prażyło niemiłosiernie, a powietrze było jak dla mnie zbyt suche. Podziękowałam w duchu, że przed ukropem chroni nas klimatyzacja samochodowa i temperatura wewnątrz pojazdu była do zniesienia.
W hotelu zameldowaliśmy się o 18 czasu lokalnego. Wojtek poszedł po klucze do pokoi, a my w trójkę czekaliśmy na niego w przestronnym holu.
- Byliście tutaj już kiedyś? - Odezwała się Olivia, by przerwać ciszę.
- Tylko na meczach. - Odpowiedział grzecznie Wrona.
- Ja nie.
- Serio? - Zapytała zdziwiona. - Nawet jak Wojtek grał w reprezentacji?
- Nie chodzę na mecze. - Zaśmiałam się cicho.
Widziałam szok malujący się na jej twarzy. Nie pytała jednak o więcej, ponieważ obok nas pojawił się Włodarczyk. Wręczył przyjacielowi kluczyk i nacisnął guzik, by przywołać windę.
- A ja? - Zapytałam niezbyt rozumiejąc o co chodzi.
- No... - Zaczął nie patrząc na mnie. - Macie z Andrzejem jeden apartament z dwoma sypialniami.
- Aha. - Kiwnęłam głową na znak zgody.
- Nie będziesz na mnie krzyczeć? - Odwrócił się w moją stronę.
- Nie.
- Nie jesteś zła? - Drążył.
- Nie. - Przewróciłam oczami. - Daj mi spokój, jestem zmęczona. - Ziewnęłam i oparłam się o ścianę.
Wojtek wzruszył ramionami i zapakował nasze walizki do windy, która akurat zjechała na dół. Wsiedliśmy do niej i pojechaliśmy na odpowiednie piętra. Wojtek i Olivia wysiedli na 7, a my z Wroną udaliśmy się na ostatnie, 9 piętro. Kiedy drzwi zamknęły się za bratem i jego dziewczyna środkowy odwrócił się w moją stronę.
- Bardzo jesteś zmęczona? - Zapytał troskliwie.
- Yhm. - Odparłam oparta o ścianę z zamkniętymi oczyma.
- To nie za fajnie. - Zaśmiał się, a ja uchyliłam jedno oko.
- W sensie?
- Wiesz przecież. - Mrugnął, a ja pokręciłam głową.
- Zboczeniec.
Po chwili znajdowaliśmy się już w przestronnym apartamencie. Obeszłam go powoli i obejrzałam. Był utrzymany w jasnej tonacji. Wielki salon, duża łazienka i dwie sypialnie po przeciwległych stronach. Uśmiechnęłam się do siebie i wróciłam do obserwującego mnie Wrony.
- Ty śpisz tam. - Wskazałam mu sypialnię znajdującą się po lewej. - A ja tam. - Kiwnęłam głową w drugą stronę.
Wzięłam do ręki walizkę i czmychnęłam do mojej części. Potrzebowałam prysznica, toteż wyciągnęłam kosmetyczkę i udałam się do łazienki. Ciepła woda trochę przywróciła mnie do życia. Rozczesałam też włosy i zmyłam makijaż. Zadowolona schowałam rzeczy do małej szafki i owinęłam się szczelnie ręcznikiem. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że nie zabrałam ze sobą nic do ubrania. Skarciłam się za to w myślach i opuściłam pomieszczenie.
Niestety drugi już raz tego dnia wpadłam na Wronę, który parsknął śmiechem widząc mój strój.
- Widzę, że jesteś już gotowa.
- Nawet o tym nie myśl. - Pokiwałam mu palcem przed nosem.
- Oj tam. - Chwycił mnie w pasie i pocałował w policzek.
- Andrzej, proszę. Jestem zmęczona. - Próbowałam mu się wyrwać.
- Zaraz dam Ci spać. - Szepnął w moje ucho i wziął mnie na ręce.
Jedną rękę wsunął pod moje kolana, a drugą ułożył pod moimi plecami.
- Cały wyjazd będzie tak wyglądał? - Jęknęłam chowając głowę w zagłębieniu jego szyi.
- To zależy. - Odpowiedział wchodząc do swojej sypialni.
- Ciekawe od czego.
- Wielu rzeczy. - Postawił mnie na ziemi i uśmiechnął się uroczo.
Westchnęłam i pogodziłam się ze swoim losem.
Środkowy podszedł bliżej, położył dłonie na moich biodrach i zaczął mnie namiętnie całować. Zarzuciłam ręce na jego szyję, a on w odpowiedzi popchnął mnie na ścianę.
Wróciłam grzecznie na siedzenie i opadłam na nie wygodnie. Siedziałam z uśmiechem na twarzy i czekałam na powrót towarzysza. Pojawił się chwilkę później i rzucił mi gorące spojrzenie. Zaśmiałam się widząc jego minę. Działałam na niego i to cholernie, brawo dla mnie!
Wrona widząc jak się z niego naśmiewam nachylił się i odgarnął moje włosy na drugie ramię.
- Policzymy się w hotelu. - Pogładził dłonią moje odsłonięte udo.
- Czekam. - Przygryzłam delikatnie płatek jego ucha i z triumfalnym uśmiechem odwróciłam się w stronę okna.
Reszta podróży upłynęła nam w miarę spokojnie. Obejrzałam jakieś dwa filmy, resztę czasu przespałam. Obudziłam się dopiero, kiedy stewardessa komunikowała, że za chwilę będziemy lądować. Byłam zmęczona i widziałam, że Andrzej także. Pochrapywał cicho obok przez cały lot. Pewne było jednak to, że nie odpuści. Na seks zawsze miał siły.
Po dość spokojnym lądowaniu odebraliśmy bagaże, złapaliśmy taksówkę i udaliśmy się do odpowiedniego hotelu. Olivia zasnęła oparta o Wojtka, a ja zerkałam co chwilę na profil Andrzeja siedzącego z przodu. Przyłapał mnie na tym w pewnym momencie i zaśmiał się pod nosem.
Przewróciłam w odpowiedzi oczyma i oparłam się o szybę. Pogoda była rewelacyjna. Słońce prażyło niemiłosiernie, a powietrze było jak dla mnie zbyt suche. Podziękowałam w duchu, że przed ukropem chroni nas klimatyzacja samochodowa i temperatura wewnątrz pojazdu była do zniesienia.
W hotelu zameldowaliśmy się o 18 czasu lokalnego. Wojtek poszedł po klucze do pokoi, a my w trójkę czekaliśmy na niego w przestronnym holu.
- Byliście tutaj już kiedyś? - Odezwała się Olivia, by przerwać ciszę.
- Tylko na meczach. - Odpowiedział grzecznie Wrona.
- Ja nie.
- Serio? - Zapytała zdziwiona. - Nawet jak Wojtek grał w reprezentacji?
- Nie chodzę na mecze. - Zaśmiałam się cicho.
Widziałam szok malujący się na jej twarzy. Nie pytała jednak o więcej, ponieważ obok nas pojawił się Włodarczyk. Wręczył przyjacielowi kluczyk i nacisnął guzik, by przywołać windę.
- A ja? - Zapytałam niezbyt rozumiejąc o co chodzi.
- No... - Zaczął nie patrząc na mnie. - Macie z Andrzejem jeden apartament z dwoma sypialniami.
- Aha. - Kiwnęłam głową na znak zgody.
- Nie będziesz na mnie krzyczeć? - Odwrócił się w moją stronę.
- Nie.
- Nie jesteś zła? - Drążył.
- Nie. - Przewróciłam oczami. - Daj mi spokój, jestem zmęczona. - Ziewnęłam i oparłam się o ścianę.
Wojtek wzruszył ramionami i zapakował nasze walizki do windy, która akurat zjechała na dół. Wsiedliśmy do niej i pojechaliśmy na odpowiednie piętra. Wojtek i Olivia wysiedli na 7, a my z Wroną udaliśmy się na ostatnie, 9 piętro. Kiedy drzwi zamknęły się za bratem i jego dziewczyna środkowy odwrócił się w moją stronę.
- Bardzo jesteś zmęczona? - Zapytał troskliwie.
- Yhm. - Odparłam oparta o ścianę z zamkniętymi oczyma.
- To nie za fajnie. - Zaśmiał się, a ja uchyliłam jedno oko.
- W sensie?
- Wiesz przecież. - Mrugnął, a ja pokręciłam głową.
- Zboczeniec.
Po chwili znajdowaliśmy się już w przestronnym apartamencie. Obeszłam go powoli i obejrzałam. Był utrzymany w jasnej tonacji. Wielki salon, duża łazienka i dwie sypialnie po przeciwległych stronach. Uśmiechnęłam się do siebie i wróciłam do obserwującego mnie Wrony.
- Ty śpisz tam. - Wskazałam mu sypialnię znajdującą się po lewej. - A ja tam. - Kiwnęłam głową w drugą stronę.
Wzięłam do ręki walizkę i czmychnęłam do mojej części. Potrzebowałam prysznica, toteż wyciągnęłam kosmetyczkę i udałam się do łazienki. Ciepła woda trochę przywróciła mnie do życia. Rozczesałam też włosy i zmyłam makijaż. Zadowolona schowałam rzeczy do małej szafki i owinęłam się szczelnie ręcznikiem. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że nie zabrałam ze sobą nic do ubrania. Skarciłam się za to w myślach i opuściłam pomieszczenie.
Niestety drugi już raz tego dnia wpadłam na Wronę, który parsknął śmiechem widząc mój strój.
- Widzę, że jesteś już gotowa.
- Nawet o tym nie myśl. - Pokiwałam mu palcem przed nosem.
- Oj tam. - Chwycił mnie w pasie i pocałował w policzek.
- Andrzej, proszę. Jestem zmęczona. - Próbowałam mu się wyrwać.
- Zaraz dam Ci spać. - Szepnął w moje ucho i wziął mnie na ręce.
Jedną rękę wsunął pod moje kolana, a drugą ułożył pod moimi plecami.
- Cały wyjazd będzie tak wyglądał? - Jęknęłam chowając głowę w zagłębieniu jego szyi.
- To zależy. - Odpowiedział wchodząc do swojej sypialni.
- Ciekawe od czego.
- Wielu rzeczy. - Postawił mnie na ziemi i uśmiechnął się uroczo.
Westchnęłam i pogodziłam się ze swoim losem.
Środkowy podszedł bliżej, położył dłonie na moich biodrach i zaczął mnie namiętnie całować. Zarzuciłam ręce na jego szyję, a on w odpowiedzi popchnął mnie na ścianę.
Stanęłam na palcach i mocniej się do niego przytuliłam. Dłonie siatkarza błądziły po mojej talii, biodrach. Materiał ręcznika ewidentnie mu przeszkadzał. Tak jak mi przeszkadzała jego koszulka. Przygryzłam lekko jego wargę i szybko ściągnęłam górną część jego garderoby. Chłopak popatrzył na mnie z ogniem w oczach i schylił się, by unieść mnie do góry. Wplotłam palce w jego włosy i ponownie przyciągnęłam jego usta do swoich. Ochoczo na to przystał i zaczął gładzić zewnętrzną część moich nóg. Zadrżałam lekko czując jego dotyk.
Andrzej oderwał nas od ściany i przeniósł niezgrabnie na łóżko. Posadził mnie na nim, a sam uklęknął obok. Złapałam oddech patrząc w jego oczy. Oddychał szybko i wręcz pożerał mnie wzrokiem.
- Przeszkadza mi to. - Mruknął i wsunął palec pod owinięty wokół mnie ręcznik.
- A mi wręcz przeciwnie. - Podciągnęłam się i ponownie złączyłam nasze usta.
Zadowolony siatkarz mruknął nisko i zerwał ze mnie ręcznik jednym ruchem. Jedną ręką uniósł moją głowę i przeniósł wargi na brzeg mojej żuchwy.
Drugą ułożył na mojej talii i położył mnie zdecydowanie na materacu. Przygryzłam wargę czując jak ustami zaczyna błądzić po mojej szyi. Całował ją powoli, nie omijał ani jednego centymetra.
Jęknęłam cicho czując jak jego dłoń wsuwa się delikatnie między moje nogi. Wbiłam delikatnie paznokcie w jego plecy i uniosłam się lekko, by zacząć całować jego odsłonięte ramię.
Czując jednak jego długie palce, które zaczęły sprawiać mi niezdolną do opisania rozkosz opadłam na poduszki i wygięłam się lekko ku górze. Jego wargi momentalnie odnalazły moje, językiem penetrował wnętrze moich ust.
Byłam strasznie rozpalona. Dłońmi odszukałam paska jego spodni i wyszarpnęłam go niecierpliwie. Zdążyłam jedynie odpiąć guzik jego jeansów, kiedy podciągnął moje ręce nad głowę i przypiął je paskiem do górnej ramy łóżka.
- Co Ty najlepszego wyrabiasz. - Wysapałam wiercąc się pod nim.
- Nic. - Uśmiechnął się i cofnął do tyłu.
Przeciągnął wzrokiem po całym moim ciele i powoli zaczął rozszerzać moje uda.
- Mówiłem Ci już, że jesteś zajebiście seksowna? - Patrzył mi prosto w oczy.
- Jakoś nie bardzo. - Zaśmiałam się czekając na to, co zamierza zrobić.
- Więc jesteś zajebiście seksowna.
Zgiął mi kolana wpół i rozszerzył moje nogi na całą szerokość. Zgiął się i rozpoczął powolną wędrówkę w dół moich ud, zaczynając od kolan.
Kiedy dotarł do celu krzyknęłam cicho i zagryzłam znowu wargi. Ledwo wytrzymywałam, językiem wyczyniał cuda. Z moich ust wydobywały się ciche jęki. Próbowałam jakoś mu przeszkodzić, jednak trzymał mnie za mocno.
- Wrona, błagam. - Jęknęłam cicho.
- O co? - Zapytał dmuchając lekko na moją kobiecość.
- Rozbieraj się do końca. - Starałam się zacisnąć nogi i zablokować mu dostęp do mojego środka.
- Zachęć mnie jakoś. - Przysunął swoją twarz do mojej i drażnił się ze mną raz po raz przejeżdżając palcem między moimi udami.
- Masz sekundę. - Syknęłam podnosząc głowę i zatrzymując się kilka centymetrów przed jego twarzą. - Rozwiąż mnie i ściągaj te cholerne ciuchy!
- Aleś zadziorna.
Wpił się w moje usta zachłannie i posłusznie rozpiął pasek utrzymujący moje ręce w niezbyt wygodnej pozycji. Momentalnie przewróciłam go na plecy i nerwowo ściągnęłam jego spodnie.
- Lubie Cię taką. - Przyznał chwytając moje biodra.
- A ja Cię nie. - Burknęłam próbując rozebrać go do końca. - Nienawidzę czekać.
- No co Ty. - Parsknął śmiechem. - Coś Ci nie idzie. - Zauważył po chwili.
- To mi pomóż, bo już nie wytrzymuje! - Krzyknęłam, co wywołało tylko jego głośniejszy śmiech.
Popatrzyłam na niego wściekle i jakimś cudem pozbyłam się ostatniej części jego garderoby. Usatysfakcjonowana opadłam na niego powoli i zadowolona patrzyłam na rozkosz malującą się na jego twarzy. Zatrzymałam się jednak i zaczekałam.
- I co dalej? - Zapytał po chwili.
- Jakiś problem? - Mruknęłam słodko.
- Aśka... - Ostrzegł i przewrócił nas tak, że leżałam pod nim. - Przesadzasz.
- Ja? - Objęłam go nogami w pasie i oplotłam jego szyję. - Ty nie jesteś lepszy.
Siatkarz pokręcił głową i zaczął się powoli poruszać. Przymknęłam oczy i delektowałam się tą cudowną chwilą. Takie czekanie ma jednak plusy.
Po chwili cała sypialnia rozbrzmiewała głośnymi dźwiękami naszego spełnienia.
Skończyliśmy dopiero, kiedy na zewnątrz zaczynało robić się ciemno. Leżeliśmy wtuleni w siebie i normowaliśmy oddechy, które w dalszym ciągu były lekko przyśpieszone.
- Cieszę się, że jesteśmy tutaj razem. - Odezwał się sennym głosem Andrzej.
Odwróciłam lekko głowę i spojrzałam w jego półprzymknięte oczy. Przytulał głowę do mojego ramienia i obejmował mnie w pasie. Czułam się przy nim strasznie malutka.
- Cieszysz się tylko dlatego, że ze sobą sypiamy. - Odpowiedziałam cicho.
- Nieprawda. - Uśmiechnął się delikatnie.
- Prawda. - Odwróciłam wzrok i poczułam lekki smutek. - Nic więcej nas nie łączy.
- Daj spokój. - Westchnął zrezygnowany. - Ja tak nie uważam.
- Jasne. - Przymknęłam oczy. Dziwnie się czułam kiedy uświadomiłam sobie, że pod moimi powiekami zaczynają zbierać się łzy
- Asia. - Poczułam jak unosi się lekko na łokciu. - Popatrz na mnie. - Uchyliłam lekko załzawione oczy i lekko się ociągając zwróciłam twarz w jego stronę. - Nie cieszę się tylko dlatego, rozumiesz? - Pokiwałam lekko głową i posłałam mu delikatny uśmiech.
- Dziękuję.
- Za co? - Ponownie się do mnie przytulił.
- Za to, że jesteś. - Powiedziałam cicho.
- Zawsze do usług. - Pocałował mnie w policzek i zamknął oczy wzdychając. - Chociaż seks z Tobą to duży plus. - Zażartował.
- Jesteś strasznie niewyżyty! - Zaśmiałam się.
- I Ty się odzywasz? - Parsknął.
Uśmiechnęłam się szeroko i zaczęłam gładzić go po ramieniu.
Wystarczyła krótka chwila i siatkarz zasnął mocno mnie do siebie przyciskając. Chociaż raz czułam się szczęśliwa.
...
* Globus - A Thousand Deaths
Raz jeszcze, wybaczcie mi za demoralizację :/
Przepraszam za błędy
Rozdział jakiś taki długi, ale to chyba przez gify :D
Korzystając z okazji, pragnę Was zaprosić na coś nowego z Bartmanem w roli głównej :)
http://ukryci.blogspot.com/
Em, Win, przykro mi, że nie lubicie blogów z jego udziałem :/
CZYTAM + KOMENTUJĘ = MOTYWUJĘ
Do zobaczenia kochani <3
~DF.
Raz jeszcze, wybaczcie mi za demoralizację :/
Przepraszam za błędy
Rozdział jakiś taki długi, ale to chyba przez gify :D
Korzystając z okazji, pragnę Was zaprosić na coś nowego z Bartmanem w roli głównej :)
http://ukryci.blogspot.com/
Em, Win, przykro mi, że nie lubicie blogów z jego udziałem :/
CZYTAM + KOMENTUJĘ = MOTYWUJĘ
Do zobaczenia kochani <3
~DF.
No OK xd teraz to ja czuje sie ogromnie zdemoralizowana. No powiem Ci, ze rozdzial MISTRZOWSKI,chyle czola i czytam jeszcze raz :d
OdpowiedzUsuńDemoralizacja demoralizacją,ale rozdział zajefajny, czekam na więcej takich ;) Czytam raz jeszcze ;D
OdpowiedzUsuńAlison & Scott <3 Dylan <3 aż musiałam przeczytać ten rozdział :D
OdpowiedzUsuńZa demoralizację, wybaczam. Dobry rozdział i ważne, że pornol z tego nie wyszedł :D
Czekam na kolejne, weny :)
No, no ^^ A co to sie dzieeeje ^^ Bardzo mi się to podba, ta rozmowa w łóżku to ewidentny dowód na to, że Asce zaczyna na Wronie zależeć. I nie mam nic przeciwko temu! Nawet Wojtek już coś rzucił z tą dziewczyną, załatwił Andrzeja na wyjazd, a potem pokój razem. Czyli braciszek nia ma nic przeciwko, zeby jego siostrzyczka sie wreszcie ustatkowała!
OdpowiedzUsuńPisz szybko ciąg dalszy bo sie doczekać nie moge ^^
Pozdrawiam ;*
o cholera.. to żeś pojechała po całości :Demoralizacja kompletna :D Aśce zaczyna zależeć, tylko, żeby Wrona czegoś nie popsuł, bo facet jak to facet lubi czasami za dużo powiedzieć albo zrobić :D noo talent to ty masz nie powiem, że nie :D pozdrawiam, czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńDEMORALIZACJA!
OdpowiedzUsuńAle coś się dzieje dzieje między Wroniaczem, a Aśką. Czyżby zaczęło jej zależeć? :3
o kuwa ;oooooooo
OdpowiedzUsuńDark! Ty nas gorszysz!
Z Win. jeszcze nie raz pokażemy na co nas stać, chodź dziś mi zakazała podejmować jakichkolwiek wyzwać ;c
Oj tam :D
UsuńCzekałam na Twoją reakcję :P
Czekam na jej komentarz jeszcze ^.^
ja to już dawno przeczytałam, ale ja jestem wyoutowana, powinnam czytać zakichane lektury które musze jutro zdać, a próbuję ogarnąć tą u góry aby nie podejmowała wyzwania.
Usuńi Ty do nas miałaś pretensje? DO NAS?!
dziękuję, wychodzę.
Kochana przeczytam wszystko Twoje - ale zrozum, że tego no ekhem.. ja nie trawię i ... serce mi pęka, ale to będzie ten jeden wyjątek. przepraszam.
EM NIE WAŻ SIĘ.
oj Winka, nie pękaj :D ja już mam taki odwet w razie czego gotowy, że kobieto :D
UsuńEm dawaj, podejmuj <3
Ale no Zibi, podstaw sobie pod niego Wojtka i czytaj, bo dla mnie to będzie mega ważna historia i już ostatnia jaką najprawdopodobniej napiszę :/
JAKA OSTATNIA! :O
Usuńto ja chce zniknąć po myślach, a nie..
nienawidzę was wszystkich.
poczekasz, przeczytasz komentarz po epilogu na Zibim to zrozumiesz :)
Usuńdalej nie rozumiem.
Usuńobiecuję, że ze wszystkiego się wytłumaczę, ale niekoniecznie chcę to robić teraz i nie pod rozdziałem :D
Usuńna razie ciesz się, że jestem <3
a Ty, nie warz się po myślach znikać
znajdę Cię
obiecuję, że Cię znajdę i coś zrobię!
szukaj, :D
Usuńdogadam się z Em i jakoś się uda.
UsuńEm mnie tak łatwo nie sprzeda ( wierzę w to )
Usuńtym czasem zapraszam na 18.
http://moja-podswiadomosc-sie-rumieni.blogspot.com/2015/06/ty-jak-sie-masz-spyta-puchatek-nie.html
Przepraszam kochana że dopiero teraz, ale chwilowo cierpię na brak internetu i czasu (bierzmowanie i te sprawy) :(
OdpowiedzUsuńNo więc tak... o ja PRLD!!! :D co to jest?! o.O jeszcze te gify... masakracja :D to jest jeszcze gorsza demoralizacji niż u Winki i Em :D ale podoba mnie się, nawet bardzo *.* mogłoby być ich więcej :D normalnie aż mi się gorąco zrobiło :D
Buziaki :* :* :*
Ja wiedziałam, że to tak będzie. Jestem ciekawa kiedy ina mu powie albo sama przed sobą się przyzna ze godz kocha. Czekam z niecierpliwością na następny i zapraszam na chwilauwagi. blogspot. com
OdpowiedzUsuńCo tutaj się wyprawia.. :D
OdpowiedzUsuńAśce i Wronce zaczyna na sobie zależeć *.* Długo jeszcze będą to ukrywać ..? :D
Czekam na następny :*
Weny! <3
Hej kochana <3 Rozdział jednak wrzucamy dziś. Przepraszamy za opóźnienie
OdpowiedzUsuńhttp://upewnialam-sie-ze-jestes.blogspot.com/2015/06/rozdzia-6-emilia-povs-staam-przed.html
Nadrobiłam wszystko i po prostu... szczęka mi opadła :o *.* rozdział genialny jestem za tym, żebyś częściej pisała takie demoralizujące kawałki! <3 Genialnie Ci to wyszło, z resztą wszystko co piszesz jest genialne! Czekam z niecierpliwością na następny! PS.: NIECH AŚKA I ANDRZEJ SKOŃCZĄ UDAWAĆ I BĘDĄ OFICJALNIE SZCZĘŚLIWĄ PARĄ!!! <3
OdpowiedzUsuń