piątek, 26 czerwca 2015

Rozdział 10.

Jako iż troszeczkę boję się o swoje życie ("A na przykład nowości u Wrony do diabła! czekam i czekam i sie chyba nie doczekam. Zobaczysz, znajdę Cię i posadzę przed komputerem bez jedzenia i picia i każę pisac coś specjalnie for mi :D Ale to żadna groźba, broń Boże ^^ Ostrzeżenie przyjacielskie tylko! ") dedykuję ten rozdział bardzo NIECIERPLIWEJ Agnieszce <3
PS. Liczę na BARDZO szybki rewanżyk u Cb, też nas ostatnio kochana zaniedbujesz... :/

...

Czas mijał nam zdecydowanie za szybko i wakacje powoli zbliżały się do końca. Już za kilka dni Wrona miał się stawić w Spale, a ja cóż, teoretycznie powinnam zacząć pracę. Dlaczego tylko teoretycznie? Powodem było to, iż nikt się ze mną w tej sprawie nie skontaktował. Troszkę mnie to martwiło, toteż postanowiłam, że skontaktuję się z PZPS-em zaraz po powrocie.
Każdy dzień był pełen wrażeń, dużo zwiedzaliśmy, popołudniami okupowaliśmy plaże i pływaliśmy. Plusem zagranicznym wypadów jest ograniczona ilość pojawiających się wszędzie fanów. Tutaj takie przypadki zdarzały się sporadycznie. 
Chodziłam wiecznie niewyspana, co bardzo dziwiło Wojtka. W końcu na wakacjach powinnam wypoczywać prawda? Niech spróbuje spędzić noc w jednym pokoju ze swoim przyjacielem, to przekona się, że wcale nie jest to takie możliwe. Chociaż... Nie, lepiej niech nie próbuje. 
Piątkowego poranka obudziłam się z dziwnym uczuciem. Ledwo otworzyłam oczy i musiałam biec do łazienki, w której oczyściłam żołądek w bardzo niemiły sposób. Z jękiem spuściłam w muszli wodę i zaczęłam myć zęby. Czyżby grypa? Albo... Nie, wolę o tym nawet nie myśleć. Miesiączki miałam regularnie. To niemożliwe. 
- Wszystko okej? - Zapytał zatroskany Andrzej, który pojawił się w łazience zaraz za mną. Kiwnęłam słabo głową i kontynuowałam czynność. - Zrobić Ci coś do jedzenia?
- Nie. - Mruknęłam po chwili wycierając twarz.
- Coś do picia?
- Wrona, proszę. - Popatrzyłam na niego krzywo. - Nic nie chcę. Daj spokój.
- Pomartwić się nie można? - Zapytał podchodząc bliżej Objął mnie delikatnie w pasie i pocałował w skroń.
- Nie. - Odepchnęłam go i popatrzyłam mu w oczy. - A teraz z łaski swojej opuść to pomieszczenie, chce się umyć.
Środkowy zmierzył mnie wzrokiem z lekką konsternacją na twarzy i skierował się w kierunku drzwi. Zatrzasnął je za sobą i pozostawił mnie samą. Prychnęłam pod nosem i weszłam pod chłodną wodę, która powoli spływała po moim lekko obolałym ciele. Wspominałam już, że Wrona potrafi być w łóżku cholernie niedelikatny? Nie? W takim razie wspominam.
Po chwili mój dziwny stan został wyjaśniony. Westchnęłam cicho obserwując spływającą po moich nogach lekko zabarwioną na kolor czerwony wodę. Jeszcze tego mi na koniec wyjazdu brakowało...
Mrucząc pod nosem umyłam się ulubionym, kakaowym żelem. Włosy przejechałam niedbale truskawkowym szamponem i wyszłam z łazienki owinięta jedynie ręcznikiem.
Nie spojrzałam nawet na siatkarza, który śledził mnie wzrokiem popijając w salonie kawę. Kątem oka zauważyłam jedynie, że zdążył już się ubrać. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać.
Zamknęłam się w pokoju i przeszukałam dokładnie torbę. Szybko znalazłam to, czego potrzebowałam i założyłam tampon. Pływać nie zamierzałam, ale bardziej komfortowo czułam się bez niewygodnych podpasek. 
Wytarłam się dokładnie i stanęłam przed lustrem. Jęknęłam widząc podkrążone oczy i zabrałam się za robienie makijażu. Liczyłam na to, że chociaż trochę poprawi on mój wygląd. Chociaż przy panujących tutaj upałach nie mogłam przesadzać, wszystko spłynęło by po mojej twarzy bardzo szybko. Moim jedynym ratunkiem był korektor, o podkładzie mowy nie było.
Następnie rozczesałam włosy i wyciągnęłam z szafy coś odpowiedniego do pasującego za oknem upału.


Czując na plecach ciut za długie już włosy postanowiłam coś z nimi zrobić. Teraz, dzięki temu, że były wilgotne w przyjemny sposób chodziły plecy, jednak wiedziałam, co będzie po godzinie spędzonej na zewnątrz. 
Byłabym pewnie gotowa wyrwać je sobie wszystkie, jedynie po to, aby nie czuć na karku tak wielkiego gorąca. Chwilę zastanowiłam się nad tym, co chcę zrobić i wykonałam fryzurę.


Po 30 minutach wyszłam z sypialni i zrobiłam sobie lekkie śniadanie, które postanowiłam skonsumować na balkonie. Dzięki cieniowi, jaki zapewniał budynek i lekkiemu wiaterkowi temperatura była znośna. Patrzyłam na znajdującą się zaraz obok hotelu plażę i podziwiałam widok spienionych fal, których cichy szum docierał aż tutaj. Uśmiechnęłam się delikatnie, zawsze kochałam ten dźwięk. 

Z posiłkiem poradziłam sobie w miarę szybko i wróciłam do apartamentu w nieco lepszym nastroju. Spakowałam torbę i spojrzałam na zegarek. Było po 9, a z Włodarczykiem byliśmy umówieni o wpół do 10. Nie oglądając się za siebie wyszłam i podreptałam szybko na plażę. 
Na jej skraju ściągnęłam sandałki i rozpoczęłam wędrówkę po prażącym już piasku. Odszukałam wynajęte wcześniej leżaki i rozłożyłam sobie parasol. Nie chciałam się opalać, a raczej nie bardzo mogłam. Kiepsko jak na ostatni dzień, no ale cóż poradzić. Takie życie.
Po dosłownie kilku minutach dołączył do mnie brat w towarzystwie Olivii. Trochę zawiodłam się nie widząc z nimi Andrzeja. Nie zamierzałam się tym jednak przejmować. Mój wzrok przyciągnął znajdujący się nieopodal bar.
- Oli, chcesz się czegoś napić? - Zapytałam dziewczynę. 
- W sumie czemu nie. - Uśmiechnęła się przyjaźnie i otrzepała ciało z piasku.
Wspólnie dotarłyśmy do celu i zamówiłyśmy orzeźwiające drinki. Właśnie tego potrzebowałam. Kręcąc w szklaneczce rurką przyglądałam się bawiącym się dzieciom. 
- Długo ze sobą jesteście? - Odezwała się niespodziewanie Conte, a ja z wrażenia zakrztusiłam się słodkim napojem.
- Proszę?
- No z Wroną. - Przewróciła oczami. - Przecież widzę, co się dzieje.
- Nie jesteśmy ze sobą. - Odparłam powoli dokładnie się jej przyglądając. 
- Oj daj spokój, to widać. - Zaśmiała się cicho. - Nie okłamuj mnie.
- Serio, nie jesteśmy ze sobą. - Mruknęłam zrezygnowana.
- Ale coś między Wami jest. - Była niezwykle usatysfakcjonowana. 
- Wojtek wie? - Oby nie, oby nie, oby nie.
- Coś tam wspomina, że fajnie by było, gdybyście coś tego... No wiesz. - Poruszyła zabawnie brwiami. 
- Świetnie. - Podsumowałam z krzywym uśmiechem. 
Porozmawiałam z dziewczyną brata jeszcze chwilę, po czym brunetka wróciła do swojego mężczyzny. 
Ja postanowiłam jeszcze zostać. Nie żałowałam, barmani w Ameryce to wielkie ciacha! Już po chwili miałam z kim pożartować, czy może raczej poflirtować? Zwał jak zwał, ważne, że było miło.

Do towarzystwa, które grono zaszczycił już Andrzej W. wróciłam dopiero po godzinie. Byłam uśmiechnięta od ucha do ucha i żałowałam w duchu, że nie zdecydowałam się na taką rozrywkę już wcześniej. Miałabym z kim pobawić się na imprezach, które znaleźć można było co wieczór za każdym zakrętem. Nie żebyśmy kilka razy nie szaleli, ale z chłopakami to nie to samo. Zawsze lepiej iść samemu, niezapomniane wrażenia gwarantowane. 
Ułożyłam się wygodnie na wybranym wcześniej miejscu i zabrałam się za czytanie jakiejś gazetki. Czułam na sobie przesycony pretensjami wzrok środkowego, jednak nie bardzo się tym przejmowałam. Dopóki w pobliżu był Włodi, nic mi nie groziło. Miałam szczęście, że przez cały dzień nie zostaliśmy na dłużej sami. 
Mimo wyraźnego zadziwienia pary, co chwilę sobie z Wroną docinaliśmy. Jak nie ja, to on. Po prostu ciągle. Problem pojawił się dopiero, kiedy brat wraz z dziewczyną postanowili wybrać się na wieczorny spacer, a ja wraz z Andrzejem zostałam zmuszona do powrotu do hotelu, ponieważ jak to określił Wojtek "wyglądasz na ledwo żywą".
Faktycznie rozbolał mnie brzuch. Mimo to całą winę zrzuciłam na środkowego, przez którego zarwałam kolejną noc. Popatrzyłam na niego z chęcią mordu w oczach i pozbierałam rzeczy. Torbę zarzuciłam na ramię i ruszyłam do hotelu. 
Drogę pokonaliśmy w ciszy, bez docinek. Wiedziałam co to oznacza, w pokoju będę miała przerąbane. Siatkarz załatwiał takie sprawy tylko w jeden sposób, zazwyczaj kończyło się to w łóżku. Niestety kochany, nie tym razem.
Nie myliłam się, zresztą jak zwykle. Do apartamentu dostałam się jeszcze swobodnie, jednak ledwo przekroczyłam próg sypialni, a zostałam pchnięta na ścianę. Torba wylądowała w kącie. Poczułam usta Wrony na szyi, a jego spragnione dłonie na talii.
- Opanuj się! - Próbowałam się bezskutecznie uwolnić.
- Ani mi się śni. - Zaśmiał się cicho ściągając moją koszulkę. - Dobrze się bawiłaś z tym barmanem? - Spojrzał mi w twarz.
- Przeszkadzało? - Zapytałam słodko.
- Jak cholera. - Przyznał przygryzając moje ucho.
- Peszek. - Przewróciłam oczami kiedy zaczął rozpinać moje spodenki. A co mi tam, podkręcę go troszeczkę. 
- Nie podobało mi się to. - Przyssał się do mnie w momencie. Przygryzłam jego nachalne usta odrobinkę zbyt mocno. Nie żeby to było specjalnie... Jęknął ocierając kropelkę krwi. - A za co to?
- Pamiętaj. - Włożyłam dłoń pod jego ubrania i przejechałam palcem wzdłuż jego brzucha. - To tylko układ. Zazdrość niezbyt mile widziana. - Zagryzłam delikatnie dolną wargę i przekrzywiłam głowę.
- Kobieto, co Ty ze mną robisz? - Zrzucił koszulkę i podciągnął mnie tak, bym oplotła go nogami w pasie. Przyglądałam się temu rozbawiona. - Coś Cię bawi? - Przejechał nosem po moim policzku i zaczął powoli sunąć dłońmi w górę moich gołych ud. Wiedziałam gdzie zmierza, toteż postanowiłam zareagować. Później byłoby to okropnie trudne. Jego palce potrafiły czynić cuda.
- Nic z tego. - Wyswobodziłam się jakoś i stanęłam obok niego.
- Ale dlaczego? - Zapytał zdezorientowany. 
- Mam okres. - Odpowiedziałam zakładając z powrotem spodnie. - Także żegnam. 
Otworzyłam drzwi i siłą wypchnęłam go za nie. Do rąk wcisnęłam mu jeszcze koszulkę i zatrzasnęłam je szybko. Przekręciłam klucz i oparłam się o nie z uśmiechem. 
- To niesprawiedliwe. - Usłyszałam jak mruczy za drzwiami.
Była dopiero 20, ale postanowiłam już się położyć. Całe szczęście, że z sypialni nie miałam tak daleko do łazienki. Nie groziło mi spotkanie z napaleńcem, chociaż ryzyko istniało zawsze. 
Po szybkim prysznicu ułożyłam się wygodnie na wielkim łóżku. Tęskniłam już za tym, że mogę się swobodnie rozwalić i nikt nie oskarży mnie o zajmowanie zbyt dużej przestrzeni. Bezczelność, no po prostu chamstwo. 
Po raz pierwszy na zakończonych już prawie wakacjach zasnęłam samotnie. Odpoczynek ostatniej nocy, może nie zdziała cuda, ale zawsze to coś. W domu wyśpię się na pewno.

...

Przepraszam za to coś wyżej... Zupełnie nie mam humoru :/
Jestem mega zmęczona (tak wiem, zakończenie roku, a ja tak narzekam)
Do tego dzisiejsze dwa mecze... Porażka
Kuraś, wracaj!
Na miły wieczór (a raczej noc) przesyłam Wam Endrju i Włodeczka.
Tacy oni piękni *.*

CZYTAM + KOMENTUJĘ = MOTYWUJĘ



12 komentarzy:

  1. Alez kochana, ja muchy nie skrzywdzę, nie masz się czego bać :3 ale widzę że szantażyk zadziałał ^^ Bardzo, ale to bardzo mi się to podoba! Zazdrosny Andrzej, no prosze proszę ^^ I Olivia się wszystkiego domyśliła! Jednak kobiety to są dobrymi obserwatorkami. Tylko Włodi taki biedny nieświadomy :O
    U mnie rozdział pojawi się niedługo (mam nadzieję) ale szykuje mi się pracowity weekend, a mam tylko 1/4 rozdziału napisaną :/ Postaram się w wolnej chwili dokończyć i od razu dodac na bloga ;)
    Aaaa i bym zapomniała! Dziekuję za dedyk <3
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech tej niedorozwinięty psychicznie wielkolud o bliżej nieokreślonym kształcie do jasnej cholery Anielki zrobi coś z domniemaną sprawczynią ów wydarzeń Joanną i niech że zacznie się im układać lub też owa niewiasta ucieknie a ów Andrzej ruszy szanowne cztery siatkarskie litery i ją zacznie szukać . Albo ten ociemniały ślepiec Wojciech Julian zacznie się czegoś doszukiwać . Tymi słowami kończę mój ów wywiad co mogło by się zdarzyć :D
    A tak na serio życzę sporych pokładów weny, udanych wakacji i ściskam cieplutko <3 :**

    OdpowiedzUsuń
  3. A już myślałam, że Asia jest w ciąży.. :D Ciekawa jestem jak Wronka zareagowałby na taką wiadomość :D
    Olivia już się domyśliła :3 Brawa dla niej! ^-^ Ciekawe kiedy Wojtek się zorientuje :D
    Czekam na następny! :**
    Weny i oczywiście udanych wakacji!! :D <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Popieram "Kuraś wracaj"!!!

    Co do rozdziału to trochu zawału przez ciebie dostałam :D ja really myślałam że Aśka w ciąży jest :D ale nie to by było zbyt proste XD tylko czemu oni się zachowują jak dzieci, no czemu?! Przecież widać, że Andrzej to coś... więcej no... a Aśka ciągle udaje, że nic, bo udaje nie? XD

    Na sam koniec poprawy humoru ci życzę, bo WAKACJEEEEE XD i dużo dużo weny, chociaż ty masz jej aż za dużo :D nie żebym narzekała :D

    Trzym się :*

    OdpowiedzUsuń
  5. No i co ja mam ci tu napisać? :D
    Przeciez i tak znasz moja opinię :-*
    Hahahaha nie będę się wysilac :P

    OdpowiedzUsuń
  6. BOZE CHCE KOLEJNY

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam! Najlepszy blog jaki kiedykolwiek czytałam ( a czytałam ich dużo) . Czekam z niecierpliwością na kolejny! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne chociaż szkoda mi troszkę Andrzeja bo on chciał by coś więcej a ona to tak odpycha . Czekam na dalsze rozwinięcie się sytuacji. Zapraszam do mnie na nowy rozdział na chwilauwagi. blogspot. com

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudownie! *o* Jak zawsze :D Niech ten Wronka się trochę opanuje, bo Aśka tego nie wytrzyma ;p Kiedy nowy rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wyczuwam coś fajnego na linii Wroniacz Aśka, ale oni i tak są już ideolo , no pozatym, że zachowują się jak dzieci, szczególnie ruda :v WAKACJE TAK POZATYM! ❤ Widzę tutaj rozdział co nie? 😂

    OdpowiedzUsuń
  11. Znow Em. Znow anonimowo xd kocham logowanie sie przez telefon...
    Dziwię się ze nie bylo tu jeszcze Win o.O
    Andrzej Niewyżyty Seksualnie Wrona mistrzem. Mam tylko nadzieję ze szybko zapomną o układzie i zrobią krok naprzód. Jak juz pisano wyzej - tez myślałam iz Joanna Włodarczyk stała się brzemienną >.< ciekawa bym była reakcji tego napaleńca :D
    Pozdrawiam :*
    Em.

    OdpowiedzUsuń