W końcu nadszedł dzień, w którym miałam, czy raczej musiałam pożegnać się z Andrzejem. Wojtek zrobił to już wcześniej i dzisiejszy dzień miał spędzić u Olivii. Zastanawiałam się nawet, czy to nie jej sprawka. W sumie było to bardzo możliwe.
Nie byłam umówiona z Wroną na konkretną godzinę. Powiedział, że wpadnie jak będzie miał czas. Stawiałam, że zaszczyci mnie swoją obecnością raczej popołudniu, dlatego zaraz po przebudzeniu się nie śpieszyłam. Nie miałam po co.
Leżałam i zastanawiałam się jak to dalej będzie. Niby będziemy mogli się widywać dzięki temu, że mam być jednym z organizatorów siatkarskich rozgrywek, ale to nie to samo. Równie dobrze mogłabym go wtedy unikać i nie spotykać w ogóle. Nie byliśmy w końcu ze sobą, więc nie oczekiwałam, że środkowy będzie chciał spędzać ze mną każdą wolną chwilę. Poza tym czy sama tego chciałam?
Wyczuwałam już co się dzieje i trochę mnie to przerażało. Byłam z nim bliżej niż z jakimkolwiek chłopakiem wcześniej. To była nowość, której próbować nie zamierzałam. Mimo, że w głębi serce tego nie chciałam, wiedziałam, że czas to skończyć. Ta znajomość zaszła już za daleko, przekroczyliśmy granice, które sami sobie wyznaczyliśmy. Albo przynajmniej ja wyznaczyłam.
Nie miałam pojęcia jak mam mu to przekazać. Co niby miałabym mu powiedzieć? "Zrywam z Tobą"? Przecież nawet nie byliśmy razem. Podjęłam decyzję, że zrobię to szybko i będzie po sprawie. Najwyżej trochę go to zaboli i zapomni. A ja? Przecież Joanna Włodarczyk się nie angażuje. Mnie nie miało prawa takie coś ruszyć. Ile to już razy kończyłam takie "związki"? I teraz miałoby być inaczej? Na pewno nie!
Czy aby na pewno?
Zapytał mój wewnętrzny głos, a ja potrząsnęłam głową, aby pozbyć się tej myśli. Będzie tak jak zawsze, nic więcej, tylko seks. Ta zasada nie przestała nigdy obowiązywać i nigdy obowiązywać nie przestanie.
Z racji tego, że zbliżała się 9 postanowiłam się zebrać i wstać. Burczało mi już w brzuchu, a bardzo tego nie lubiłam. Zwlokłam się więc i przetarłam zaspane oczy. Podeszłam powoli do okna i odsłoniłam żaluzję. Liczyłam na słońce, no ale cóż. W tym kraju łatwo się przeliczyć. Niebo zasnuwały szare chmury, a termometr wskazywał ledwo 18 stopni. Westchnęłam i skierowałam się do kuchni.
Miałam straszną ochotę na płatki, a ograniczać się powodu nie było. Wsypałam więc do większej miseczki ulubione, czekoladowe chrupki i zalałam je zimny mlekiem. Zagotowałam także wodę i zaparzyłam w kubku kawy. Chciałam się wybudzić, a jakoś to zrobić musiałam. Z przygotowanym śniadaniem zasiadłam w salonie i włączyłam jakiś film.
Skonsumowałam posiłek powoli i dopiłam ulubiony napój. Dochodziła już 10, a z racji tego, że słońce nie prażyło jak oszalałe chciałam iść pobiegać. Dawno już tego nie robiłam, na wakacjach uprawiałam przecież ... inny "sport". Włożyłam więc naczynia do zmywarki i wróciłam do sypialni. Szybko odnalazłam potrzebne ubrania i narzuciłam je na siebie.
Odwiedziłam jeszcze łazienkę, w której skorzystałam z toalety i wyszorowałam dokładnie zęby. Zwinęłam jeszcze telefon wraz ze słuchawkami i wyszłam na zewnątrz uprzednio zamykając dom.
Podłączyłam zestaw i włożyłam końcówki do uszu. Lubiłam słuchać czegoś podczas biegania, dzięki temu nie zostawałam sam na sam z myślami, a czasami moje rozważania nikomu nie wychodziły na dobre. Nacisnęłam więc play. Od razu też moje uszy zalała ulubiona muzyka. Z lekkim uśmiechem ruszyłam przed siebie. Obrałam jak zwykle drogę, która zaprowadzić mnie miała do parku.
Potruchtałam sobie do niego powoli, aby nic sobie nie naciągnąć. Na miejscu szybko się porozciągałam i ruszyłam biegiem. Musiałam się wyszaleć, a skumulowana w moich mięśniach energia wręcz dodawała mi skrzydeł. Kilka dni bez ćwiczeń i już jestem w takim stanie. Ciekawe co bym zrobiła, gdybym w ogóle nie mogła przez jakiś czas tego robić.
Po jakiejś godzinie w końcu poczułam przeszywający ból zmęczenia i wiedziałam, że na dziś już wystarczy. Nie chciałam przesadzać, w końcu jutro też jest dzień. Zatrzymałam się i oparłam dłonie o kolana. Musiałam złapać oddech. Stałam tak chwilkę, kiedy nagle wylądowałam na kolanach trącona przez jakiegoś biegnącego palanta. Otrzepałam się i przeklinając go pod nosem szybko się pozbierałam.
- Sory. - Mruknął chłopak. - Nie chciałem.
- Jasne. - Prychnęłam. - Uważaj lepiej jak chodzisz!
- Zapatrzyłem się po prostu. - Zaśmiał się wkładając dłonie do kieszeni swoich dresów.
- Yhm, ciekawe na co. - Odparłam wymijając go.
Rzuciłam mu wkurzone spojrzenie i zarejestrowałam, że niezłe z niego ciacho, chociaż nie może się porównać do... Nie, stop. Po prostu niezłe z niego ciacho.
- Na Twój seksowny tyłeczek! - Krzyknął jeszcze.
Odwróciłam się do niego i idąc tyłem pokazałam mu środkowe palce. Szatyn zaśmiał się głośno i pobiegł dalej. Pokręciłam głową i wolnym krokiem zaczęłam wracać. Cały czas widziałam w głowie ciemne, wręcz czarne tęczówki spotkanego chłopaka.
Droga nie zajęła mi wiele czasu. Wciągnęłam jakoś zmęczone ciało na odpowiednie piętro i podążyłam do łazienki. Spocone rzeczy wrzuciłam do kosza na brudy, przeczesałam dłonią rozpuszczone włosy i spojrzałam w lustro. Byłam cała spocona na twarzy, nieumalowana, do tego te włosy... Urodą w tym momencie nie grzeszyłam. Skrzywiłam się lekko i podeszłam do przestronnej kabiny prysznicowej. Weszłam do środka i odkręciłam na full lodowatą wodę. Nie każdy by się na to zdecydował, ale dla mnie była to najlepsza metoda ochłody.
Kiedy poczułam się już lepiej zmieniłam wodę na trochę cieplejszą. Sięgnęłam od razu po szampon i zaczęłam go lekko wmasowywać we włosy. Uwielbiałam tą część kąpieli, mogłam się zrelaksować wdychając truskawkowy płyn. Po dłuższej chwili spłukałam pianę z głowy i zaczęłam myć resztę ciała. Kończyłam już, kiedy poczułam jak ktoś obejmuje mnie lekko od tyłu, odgarnia włosy na bok i całuję w szyję. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz, kiedy poczułam na skórze drapiący zarost gościa. Uśmiechnęłam się pod nosem i oparłam o niego lekko.
- Daj żel, to umyje Ci plecy. - Mruknął seksownie w moje ucho. Kolejny dreszcz przeszył moje ciało.
Posłusznie podałam mu buteleczkę. Siatkarz nalał sobie na dłonie trochę płynu i zaczął kreślić na moich plecach przeróżne kształty. Rozmasował moje spięte mięśnie ramion i w końcu delikatnie spłukał moje ciało. Od razu też wtulił się we mnie i przyssał się ustami do mojej szyi, ramion. Jego dłonie błądziły po moich udach, brzuchu i piersiach. Czułam narastające wewnątrz pożądanie. Odrzuciłam lekko głowę w tym i położyłam ją na jego piersi. Z moich uchylonych ust wyrwał się cichy pomruk.
- Uwielbiam Cię słuchać. - Wyszeptał przygryzając płatek mojego ucha.
- Przejdziesz w końcu do rzeczy, czy nie? - Zapytałam zaczepnie i zakręciłam lekko biodrami.
- Śpieszy Ci się dokądś? - Zaśmiał się cicho zakleszczając moje biodra pomiędzy ścianą, a jego ciałem.
- Ależ skąd. - Odparłam odwracając się szybko przodem. Widząc podniecenie malujące się w jego oczach przygryzłam wargę, aby sprowokować go jeszcze bardziej.
- Przestań. - Wyszeptał i uwolnił zagryzioną przeze mnie wargę. Przejechał po niej delikatnie kciukiem i zatrzymał go na chłodnym metalu pośrodku nich.
- Co też Cię podkusiło, żeby go zrobić? - Zapytał patrząc mi w oczy.
- Działa na takich jak Ty. - Zarzuciłam mu ręce na szyję i przyciągnęłam go bliżej. - A co, nie podoba się?
- Kobieto, żebyś tylko wiedziała. - Odpowiedział cicho i musnął lekko moje usta.
- Tylko tyle? - Wymruczałam drapiąc lekko jego kark.
W odpowiedzi siatkarz wpił się zachłanniej w moje usta. Szybko zyskał dominację i jego język wdarł się do środka moich warg. Zawzięcie je penetrował, drażnił lekkimi ruchami moje podniebienie. Jego dłonie błądziły zachłannie po moim ciele. Nie pozostałam mu dłużna. Moje usta ochoczo oddawały pocałunki, dłońmi obejmowałam jego ramiona, lekko drapałam plecy.
W pewnej chwili poczułam jak Wrona podnosi mnie do góry i umieszcza wyżej, tak by mieć do mnie lepszy dostęp. W końcu kilka centymetrów nas różniło. Momentalnie objęłam go nogami i oderwałam się od jego ust. Musiałam zaczerpnąć powietrza.
- Wygrałem. - Wysapał przenosząc się na mój dekolt.
Parsknęłam cicho i wplotłam dłonie w jego włosy. Rozkoszowałam się jego dotykiem. Jęknęłam cicho, kiedy ustami objął mój sutek i lekko wygięłam się w łuk. Spuściłam po chwili głowę i napotkałam jego zadowolone spojrzenie. Kolejny raz specjalnie przygryzłam wargę i wydałam z siebie cichy jęk. Siatkarz oderwał się ode moich piersi i ponownie złączył nasze wargi. Nie minęła chwila, a poczułam jak delikatnie się we mnie wsuwa. Westchnęłam zadowolona i pozwoliłam mu zająć się moim ciałem bardzo, ale to bardzo dokładnie.
Po dłuższym czasie leżeliśmy w pełni spełnieni. Środkowy obejmował mnie w pasie i jeździł nosem po moim policzku. Dochodziła 15 i wiedziałam, że za niedługo siatkarz będzie musiał wyjechać. Czułam, że to jedyny moment, żeby przeprowadzić z nim tą jakże ważną rozmowę...
- Nie chcę jechać. - Odezwał się, kiedy ja nadal zbierałam się na odwagę, by zacząć.
- Co? - Popatrzyłam na niego zdziwiona. - Wrona, otrząśnij się, jedziesz grać w reprezentacji, a nie zabawiać się na jakichś imprezach. Nie pieprz, że nie jest to dla Ciebie ważne.
- Jest. - Przyznał po chwili. - Nawet bardzo.
- No więc właśnie. - Przeczesałam dłonią jego przydługie już włosy.
- Nie o to chodzi. - Mruknął podnosząc się na łokciu i patrząc na mnie przeszywająco.
- To niby o co? - Przewróciłam oczami.
- Jest coś, na czym zależy mi bardziej niż na grze. - Wydusił z siebie w końcu patrząc mi w oczy.
- Co? - Zapytałam ze ściśniętym gardłem, chociaż spodziewałam się już co usłyszę.
- Ty.
- Andrzej... - Powiedziałam siadając. - Ja... - Nie umiałam znaleźć odpowiednich słów.
- Nie będziemy mogli się widywać, a jak już to na krótko i niezbyt często. Wkurza mnie to, nie chcę tak!
- Przestań. - Opanowałam się w końcu. Wstałam otulona kołdrą i popatrzyłam mu w oczy. - Nie będziemy się widywali w ogóle.
- Dlaczego? - Zapytał nie rozumiejąc co mam na myśli.
- Musimy to skończyć. - Mój głos brzmiał twardo.
- Że co? - Zaśmiał się. - Chyba żartujesz. - Popatrzył na mnie badawczo. - Bo żartujesz, prawda?
- A wyglądam?
- Nie bardzo... - Odparł stając obok mnie. - Asia, proszę...
- Nie. - Zrobiłam krok w tył. - Mieliśmy zasady. Zero uczuć. A Tobie zaczęło zależeć.
- A Tobie niby nie? - Zaśmiał się mi prosto w twarz.
- Wiesz.. Jakoś nie bardzo.
- Oj, nie pierdol Włodarczyk! - Krzyknął zdenerwowany. - Przecież widzę jak na mnie patrzysz.
- Mam zasady. - Odwróciłam wzrok. - A Ty ich nie przestrzegasz.
- No i widzisz w tym jakiś problem?!
- Tak. - Odpowiedziałam cicho. - Pozbieraj swoje rzeczy i wyjdź, proszę.
- I tak niby chcesz to kurwa skończyć?! - Był wściekły. Czułam, że nie jestem w stanie odpowiedzieć. Kiwnęłam tylko głową. - Świetnie. Po prostu kurwa świetnie!
Czym prędzej zaczął się ubierać. Patrzyłam na niego bezbarwnym wzrokiem. Kiedy zapinał koszulę nasze spojrzenia się spotkały. Zawahałam się, ale nic nie zrobiłam. Wrona zmierzył mnie wzrokiem i pokręcił z niedowierzaniem głową.
- Myślałem, że jesteś inna. - Powiedział chłodno, a ja poczułam jak moje serce lekko się ściska. - Ale Ty widzisz tylko to co chcesz. Nie obchodzą Cię ani Twoje uczucia, ani moje. Mam szczerze w dupie kto i kiedy Cię skrzywdził, ale jestem inny i na to nie zasługuję. I zależało mi. Widzę, że się jednak przeliczyłem. - Zacisnął dłonie w pięści. - Jesteś popieprzona, tak samo jak te Twoje chore związki. - Wycelował we mnie palcem. - Dorośnij w końcu kobieto! Nikt nie będzie skakał wokół Ciebie, bo jaśnie księżniczka uważa, że jest pępkiem świata! Zastanów się nad sobą, to może znajdziesz kogoś odpowiedniego.
Po tych słowach otworzył z impetem drzwi i wpadł na.. mojego brata. Po minie Włodarczyka wywnioskowałam, że słyszał przynajmniej część naszej rozmowy.
- Ja tylko... - Zaczął niepewnie.
Wrona obrzucił go krótkim spojrzeniem i bez słowa opuścił moją sypialnię. Odprowadziłam go wzrokiem i przeniosłam go na brata. Nie wyglądał na zadowolonego.
- Kurwa, to mój przyjaciel, nie mogłaś się opanować? - Zapytał.
- Wojtek, daj mi spokój.
- On ma rację, lepiej się nad sobą zastanów. Bo ranisz nie tylko jego, ale i siebie!
- Gówno wiesz! - Krzyknęłam i zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem.
- Jasne, uciekaj jak zawsze! - Prychnął. - Tolerowałem Twoje zachowania i humorki wystarczająco długo. Ale przegięłaś, zraniłaś mojego najlepszego przyjaciela.
Po tych słowach usłyszałam jak zbiega po schodach. Westchnęłam i podeszłam do okna. Na podjeździe stał jeszcze środkowy i patrzył w moje okno. Kiedy mnie w nim zauważył otrząsnął się i wsiadł do swojego samochodu. Patrzyłam, dopóki nie zniknął za zakrętem.
Następne dni minęły mi w ponurej atmosferze. Wojtek nie odezwał się do mnie ani słowem. Olivia zawiadomiona o całej sytuacji przyszła, aby ze mną porozmawiać. Nie miałam na to jednak ochoty. Dziewczyna przeprosiła mnie więc tylko za nieupilnowanie swojego chłopaka.
Czwartkowego wieczora postanowiłam wybrać się na spacer. Ubrałam coś wygodniejszego, zrobiłam sobie lekki makijaż i wymknęłam się po cichu z domu.
Zawędrowałam oczywiście do pobliskiego parku. Odetchnęłam czystym powietrzem i spojrzałam w pociemniałe już niebo. Przysiadłam na pobliskiej ławce i przymknęłam oczy. Dziwnie się czułam, od kiedy powiedziałam Wronie, że ma spieprzać. Może jednak był to błąd?
- Koleżanka od seksownego tyłeczka? - Jakiś głos przerwał mi rozważania, czy aby na pewno nie pojechać do Spały i nie przeprosić siatkarza za swoje zachowanie. Uchyliłam powieki i zobaczyłam przed sobą uśmiechniętego sprawcę mojego niedawnego "wypadku".
- Palant, który nie umie biegać? - Odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Tak. - Zaśmiał się i usiadł obok. - A cóż to za smutna minka?
- Obcym chyba takich rzeczy się nie mówi, prawda?
- A no oczywiście. - Wyprostował się i podał mi dłoń. - Sebastian jestem.
- Aśka. - Uśmiechnęłam się lekko i potrząsnęłam jego ręką.
- A więc Joanno, któż też sprawił, że nie masz humoru? - Wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów i zapalił jednego.
- Ja sama. - Odpowiedziałam podciągając kolana pod brodę.
- Uuuu. Sprawa sercowa? - Zapytał wyciągając w moim kierunku dłoń z papierosami. Odmówiłam kręcąc głową.
- Tak jakby. - Przyznałam obserwując, jak wypuszcza szary dym z płuc.
- Wiesz, coś Ci powiem. - Zaczął.
- No, dawaj.
- Jak nie ten to inny! - Szturchnął mnie ze śmiechem ramieniem.
- W sumie, masz rację. - Przyznałam. - Mało razy tak było?
- No widzisz, od razu lepiej! - Dopalił szybko swojego papierosa.
- Nie jest lepiej. - Parsknęłam cicho i schowałam twarz w ramionach, którymi oplatałam nogi.
- Już nawet wiem, kto może Cię pocieszyć.
- Tak? - Podniosłam głowę i popatrzyłam na niego zaciekawiona.
- Ja. - Przysunął się bliżej i pocałował mnie namiętnie.
- Jestem jak najbardziej za. - Odpowiedziałam siadając mu na kolanach i wpijając się zachłanniej w jego usta.
Nasze pocałunki stawały się z chwili na chwilę coraz bardziej przesycone podnieceniem. Nie wiem nawet kiedy wylądowaliśmy w domu Sebastiana... Jedno było pewne, ta noc do zmarnowanych nie należała.
...
Jako, że ktoś zarzucił mi, że olewam tego bloga oddając się bardziej innym, oddaję Wam wycackaną 12.
Od razu mówię, NIE ZABIJAJCIE!
Em, Win to się najbardziej tyczy Was! Przebywanie w Katowicach po wstawieniu tego rozdziału stało się dla mnie chyba niezbyt bezpieczne...
W każdym bądź razie, sama się nie spodziewałam tego tam na górze :D
Zostawiam to Waszej ocenie ^.^
KOMENTUJCIE
I oczywiście przedstawiam Wam naszego nowego bohatera, który troszeczkę nam namiesza :D
Sebastian Kowalczyk
lat 25
190 cm
"Cierpienie z powodu zdrady, z powodu miłości, to wielka przygoda. Przecież najlepsze co człowieka może spotkać w życiu to to, że czuje miłość. Także to, że umie płakać, krzyczeć, cierpieć."
Że kurwa co?! Powtórzę: co?!?!?!
OdpowiedzUsuńJaki koniec?! Jaki Sebastian?! ja się pytam!!! Coś ty kobito najlepszego zrobiła o.O jak Win i Em będą chciały ci coś zrobić to ja z chęcią się do nich dołączę XD
a tak lubiłam tą parę, oni tak do siebie pasowali, a tu oo takie coś!
Nie no ja idę się pociąć nożem do masła.
Cześć XD
Nie żyjesz :P :-*
OdpowiedzUsuńKiedy będzie kolejny rozdział ,bo nie mogę się doczekać :) Niech Asia i Wrona wrócą szybko do siebie ,bo nie wiem co Ci zrobie :3
OdpowiedzUsuńNosz kurna jego mać !!!! ZABIĆ to za mało. A też mieszkam w pobliżu Katowic, więc się szykuj :D Taka cudowna sielaneczka była, a ona nagle postanowiła to skończyć ? Why ? Wronie tak zależało, arggg ten ich chory układ. Mimo całej sytuacji myślę, że ona też coś do niego poczuła i się bała tego uczucia dlatego postanowiła to skończyć. Nie dziwię się reakcji Wojtka, najlepiej jakby ją wyrzucił z domu może by się trochę ogarnęła. Takie akcje to normalnie nie na moje nerwy ; P Ale najbardziej rozczarowała mnie tym, że tak szybko znalazła sobie nową zabawkę. Może przyjdzie jej rozum do głowy... A teraz niecierpliwie czekam na kolejny ! Pozdrawiam ; *
OdpowiedzUsuńCo to kurde ma być ?! O.o
OdpowiedzUsuńSebastian ???? O.o Haloo jest Andrzej! Nie żaden Sebastian. Nie godzę się -.- No chyba, że Andrzej i Aśka będą później ze sobą.. :D To już będzie lepiej *.* :D
Czekam na następny! :**
Pozdrawiam :*
Weny! <3
Nosz japierdoloe niech cię zatruta gęś kopnie . Zasztyletować to za mało mieszkam na pewno do Ciebie nie dojadę w końcu ponad 250 km . Ale jeśli kiedykolwiek na meczu spotkam nie będziesz żyć !!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńŻe co? No bez jaj ona się okropna. Dlatego godz tak skrzywdzila. I jeszcze idzie z tym typem do łóżka. Nie wierzę po prostu nie wierzę. Mam nadzieje ze sie opamiętania bo oni do siebie idealnie pasują. Czekam na następny i zapraszam do mnie <3
OdpowiedzUsuńOna musi być z Wronką! Nie ma innej opcji! Czekam na kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuńNie będę ukrywać, ale zachowanie Aśki jest dziecinne. Zraniła Wronę, a potem poszła do łóżka z kolesiem, którego ledowa znała... Serio? No litości. Nie kupuje takiego zachowania. Andrzejowi współczuję, że zaczęło mu zależeć, a dostał kopaniaka w cztery litery, tylko dlatego, że ktoś się boi zaangażować z powodu błędów przeszłości.
OdpowiedzUsuńI nie podoba mi się ten Sebastian.
Pozdrawiam, Lady Spark
http://wybor-serca.blogspot.com/
Hm... nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Mam nadzieję, że Aśka się w porę opamięta i wyjaśni wszystko z Wroną. Kiedy kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, twoja wierna fanka :)
O nieee, przestaje mi się to podobać.. nie tak miało być! :O Fakt faktem Andrzej jak i Wojtek powiedzieli Aśce prawdę. Nie powinna się zachowywać jak totalna egoistka. Po Włodarczyku się nie spodziewałam, że stanie po stronie przyjaciela, a nie siostry :O Ale to pozytywne zaskoczenie w tym wypadku. tylko ten Sebastian... grr :D Już wiem, że mi się on nie podoba , ale często przydaje się ktoś do zamieszania żeby otworzyć oczy niektórym xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
P.S.
Właśnie zasiadam do pisania kolejnego rozdziału - nie zabijaj!
Co to kurwa ma być? Myślałam, że jak Aśka zobaczy, że Andrzejowi zależy to zmieni zdanie, a tu taki chuj. NAPRAW TO, BO... BO CIĘ ZNAJDĘ...
OdpowiedzUsuńWspółczuję bardzo Andrzejowi, bo przecież on cos wiecej do niej czul. Ona pewnie tez cos do niego czuje i dlatego tak postąpiła. Mam tylko nadzieję ze szybko zmieni zdanie i przeprosi Wronę. Nie podoba mi sie ten caly Sebastian, i mam nadzieję ze szybko poprawisz do wszystko. <3 Do następnego;*
OdpowiedzUsuńNo ja cię zabiję !!! Nie wierzę że wymyśliłaś takie coś !! Naprawdę ?! Ona miała być szczęśliwa, ale z Andrzejem nie z jakimś tak Sebastianem !! Radzę ci to odkręcić bo większość dziewczyn będzie na ciebie polować ! :D
OdpowiedzUsuńUhuhuhu..no to pojechalas po bandzie..masz szczęście,ze mam tak daleko.. Ej ale wez ten tego niech sie pogadza i bedzie piko bello <3. Czekam na kolejny z niecierpliwoscia:)
OdpowiedzUsuńświetny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowego bloga :))
OdpowiedzUsuńhttp://ukryteuczucia.blogspot.com/
Coś ty zrobiła!!!
OdpowiedzUsuńJa myślałam że Aśka i Wrona będą razem, a tu takie coś.
Musisz to odkręcić, Aśka ma być z Wroną, mają się pogodzić, i Wojtek ma się do tego przyczynić
Nadrobiłam! I to w ciągu jednej godziny, jestem z siebie dumna :)
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaje, że Aśka pomimo swoich zasad, coś poczuła do Wrony.
Co to za Sebastian jakiś? Już do Andrzeja, się z nim pogodzić!
Pozdrawiam i czekam na kolejny ;**
Aśka jest porypana! Kiedy już siedziała w tym parku to mogła pojechać do tej Spały i do cholery przeprosić Wroniacza, ale nie lepiej przespać się z jakimś Sebastianem od sexi tyłeczka, m--a-s-a-k-r-a!
OdpowiedzUsuńRazem z Delivery zapraszamy na nasz duet.
OdpowiedzUsuńPoukładana, perfekcyjna rzeczywistość. Miłość, szczęście, radość. Czego chcieć więcej? Jednak pojawia się pytanie, czy jesteśmy pewni, że lepiej już być nie może? Co jeżeli nasza miłość to tylko złudne poczucie bezpieczeństwa i związek beznamiętności? Tak naprawdę może wcale nie jesteśmy szczęśliwi, albo się oszukujemy.. A jeżeli radość nie jest najlepszym i najważniejszym uczuciem? Może lepiej zachować ten sekret dla siebie...
http://dyskretni.blogspot.com/
Zajrzyj do mnie :D http://twoimi-myslami.blogspot.com/ :****
OdpowiedzUsuń